„Spodnie testowe”, czyli ile jeszcze mam schudnąć?

Mam taką jedną część garderoby, która jest na mnie lekko przyciasna, jednak jej nie wyrzucam. To spodnie. Zawsze je mierzę, kiedy chcę zrzucić kilka kilogramów.

Kiedy jeszcze byłam piękna, młoda i szczupła 😉 zakupiłam śliczne jeansy. Wyglądałam w nich – nie chwaląc się – wprost genialnie! Problem w tym, że zima sprzyja tyciu, więc powoli spodnie zaczynały się kurczyć. Tak, początkowo się łudziłam, że to one się kurczą. Przecież ja nigdy nie tyję!

Rzeczywistość okazała się nieco inna…

Od jakiegoś czasu jestem na diecie i co tydzień (no może dwa) wyciągam z szafy jeansy i sprawdzam, czy moja sylwetka jest już taka, jaka być powinna. Jeśli nie, sprawdzam, ile mi jeszcze brakuje. A gdy spodnie pasują idealnie, to nadal trzymam się diety, by znów nie złapać dodatkowych kilogramów.

Dlatego Dziewczyny, gorąco polecam moją metodę. Nie ma co się okłamywać – w naszych szafach mnóstwo jest takich rzeczy, których nigdy nie założymy, bo zrobiły się za małe! A tylko odrobina wysiłku może sprawić, że założymy je jeszcze kiedyś.

I na koniec: fantastyczne jest to uczucie, gdy wracamy do wymarzonej wagi. Hmmm… to troszkę jak w reklamie, gdzie satysfakcja jest gwarantowana! :))))