Nie łatwo rozpocząć aktywność fizyczną, ale jeszcze trudniej nie zniechęcić się po pierwszych trudnościach. Bieganie należy rozpocząć z dobrym przygotowaniem merytorycznym, aby uniknąć kontuzji i cieszyć się w pełni z efektów.
Zawsze marzyłam, aby codziennie po przebudzeniu lekkim krokiem pobiec wzdłuż Odry kilka kilometrów, aby rozbudzić swoje ciało i przygotować swoją formę na ciężki dzień pracy. Nigdy jednak nie miałam siły, aby zrywać się godzinę wcześniej i zrealizować swoje plany.
Zatem wybrałam sobie inną porę na rozpoczęcie treningu. Był to genialny krok ku dobrej kondycji. Dałam sobie duży margines wytrzymałości i na dystansie 5 kilometrów więcej odpoczywałam niż faktycznie biegłam. Taki rozkład sił nie zburzył mojej motywacji, wręcz przeciwnie pozwolił cieszyć się postępami w kolejnych dniach treningu.
Biegałam co drugi dzień przez kilkanaście minut do godziny czasu. Oczywiście nie zdołałam przebiec całej godziny. Początki zawsze są trudne i tak sobie tłumaczyłam moje zmagania. Trzy minuty biegu, minuta marszu przemieniła się w drugim tygodniu na pięć minut biegu 30 sek. marszu.
Po trzech miesiącach zmagań biegam sobie jak potrafię. Zawsze, kiedy odczuwałam mocne zmęczenie mięśni czy lekkie bóle w kolanach robiłam dłuższe kilkudniowe przerwy na regenerację organizmu. Pierwsze efekty dodawały mi sił i motywację, aby kontynuować bieganie.
Kilka kilogramów mniej, lepszy sen i lekki oddech – to moje wielkie sukcesy.
Pomimo trudnych początków, nie rezygnujcie z wysiłku. Nic tak nie napawa radością i satysfakcją, jak konsekwencja w naszych zamierzeniach. Niech Twoje pragnienia staną się rzeczywistością. Ja wybrałam bieganie i czuję ogromną radość kiedy jestem w biegu!
Autor: Dorota Konarska